Serwis świadomych rodziców radosnych dzieci

Kiedy wypada pierwszy mleczak...

Nasza starsza córeczka ma już 5,5 roku, z powodu ustawy będzie musiała od września pójść do szkoły nie mając ukończonych 6 lat. Myślałam, że oczekując na koniec roku w przedszkolu i wakacje, nic mnie w najbliższym czasie nie zaskoczy. Aż tu nagle słyszę: "Mamo rusza mi się ząb" i widzę, jak jedynka wychyla się z szeregu zębów. W nawale codziennych obowiązków zapomniałam, że to już najwyższy czas na wypadanie mleczaków.
Korzystając z krótkiego czasu do momentu wypadnięcia zęba przeprowadziłam poważną rozmowę z Weronisią. Chciałam mieć pewność, że utrata pierwszego mlecznego ząbka nie będzie dla niej szokiem. Okazało się, że Weronisia doskonale została wyedukowana przez koleżanki i kolegów w przedszkolu, którzy mają już ten "pierwszy raz" za sobą. Wiedziała więc, że mleczne ząbki wypadają, a w ich miejsce rosną zęby stałe, które już zostają w buzi na stałe (gdy się o nie dba). No i doskonale wiedziała też o tym, że jest coś takiego jak "Wróżka Zębuszka", co prawda nie do końca wie, czy ona na prawdę istnieje, ale gdy wypadnie ząbek, to zamierza to sprawdzić zostawiając ząbek pod poduszką.
Ze względu na ewentualną obawę, iż brak zęba = brak prezentu od Wróżki Zębuszki, uprzedziłam, że zgubionego/zjedzonego zęba można zastąpić listem wyjaśniającym okoliczności utraty zęba (wówczas Wróżka będzie mogła znaleźć tego zęba i zostawić dziecku upominek).
Teraz mogłam zająć się przygotowywaniem upominku za pierwszego o mało co nie wypadniętego ząbka. Postanowiłam napisać jeszcze list-podziękowanie od Wróżki. ...i pozostało czekanie.
Ostatecznie pierwszy ząbek wypadł Weronisi, gdy miała 5 lat, 6 miesięcy i 14 dni.