Serwis świadomych rodziców radosnych dzieci

Co zrobić, gdy dziecko się onanizuje?

Proszę o pomoc! Moja córeczka ma 15 miesięcy i podejrzewamy, że się onanizuje. Wieczorem przy usypianiu kładzie się na brzucha, wkłada sobie coś między nóżki i porusza pupcią (ociera się cipką). Gdy się jej przeszkadza to robić, to się strasznie złości. Jestem przerażona! Nie wiemy z mężem co mamy robić? Ostatnio do spania nie dajemy jej żadnych przytulanek, ale ona i tak się kładzie na brzucha i między nóżki wkłada swoje rączki - dlatego zmuszamy ją do zasypiania na pleckach. Dotychczas usypiała sama, a teraz przy usypianiu zawsze ktoś musi być. Zdarzyło się, że wyszłam z jej pokoju, bo myślałam, że ona już śpi na pleckach, a gdy wróciłam tam po kilku minutach, to mała leżała na brzuchu z kołderką między nogami.
Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, bo kilka dni temu podczas wizyty w supermarkecie mała "ocierała się" o wózek.
Szukałam informacji w sieci na temat onanizmu u małych dziewczynek i okazało się, że niestety nie jesteśmy jedynymi rodzicami, którzy spotkali się z takim problemem. Zgodnie z sugestiami wielu osób wykonaliśmy naszej córeczce badania krwi i kału na pasożyty. Wyniki był negatywne. Nie wiemy, co robić, aby z jednej strony wyeliminować tego typu zachowania (wyzwolić ją z tego nałogu), a z drugiej strony swoimi działaniami nie wpłynąć negatywnie na relacje naszej córeczki do jej ciała (i później na jej bliskość z mężczyzną).
Czy jest ktoś, kto może nam pomóc w tym problemie?

sprawa jest jasna

powyższe sytuacje to klasyczne przypadki opentania, napiecie seksualne wywolane niesamowitymi dawkami hormonów i antybiotyków w jedzeniu.
proponuje spotkanie z egzorcysta, ktory bedzie w stanie zniwelować problem !

Masaż dziecka na rysunkach

Na tej stronie przyjaciel.pl znajdziecie masaż przedstawiony na rysunkach:

Fenomen dotyku matki

Ten sam problem

Witam. Mam ten sam problem z moją córcią. Proszę o namiary psychologa, który pomógł Pani dziecku. Mam nadzieję, że te masaże też jej pomogą.

"leczenie" masturbacji

jestem terapeutą dziecięcym, dużo pracuję w ramach terapii zaburzeń rozwoju dzieci, głownie w zakresie emocji. temat rozwoju emocjonalnego dzieci jest powszechnie bagatelizowany, zarówno przez "normalnych" rodziców, ale też (co mnie osobiście przeraża) - przez specjalistów (pedagogów, pediatrów ale i psychologów!). dużo by mówić, jak powinno być, więc ograniczę się tu do wsparcia praktycznego dla szukających pomocy rodziców.
uważam, iż sama masturbacja u dzieci nie jest czynnością, którą należy bezwzględnie zwalczać z powodów już tu wcześniej opisywanych (żeby nie wyzwolić u dziecka poczucia winy, nie zaburzyć rozwoju seksualnego itd.). ale uważam też, że prawidłowo rozwijające się dziecko jest automatycznie zaprogramowane na rozwój poznawczy. dziecko ma się ruszać, ruszać i jeszcze raz ruszać, eksplorować i przez to doświadczać i poznawać. rozwój intelektualny następuje przy tym niejako "przy okazji". w opisywanych tu historiach zdesperowanych rodziców rzuca się w oczy fakt, iż dzieci rozpoczynają swoje doświadczenia z masturbacją np. w krzesełku do karmienia. proszę zwrócić uwagę, czy Wasze dziecko nie spędza w owym krzesełku większości dnia? nawet jeśli wasze dziecko ma dużo ruchu, to może w przypadku jego temperamentu jest to i tak za mało? albo należy zmienić formę tego ruchu? może zamiast całego dnia w huśtawce w ogrodzie należałoby pójść na rower, na spacer z hulajnogą albo na rolki? dlaczego piszę o ruchu - ruch fizyczny automatycznie rozładowuje napięcia, które powstają w ciele a których przyczyną są emocje. dzieci długo uczą się emocji, często mają z tym duże problemy. uważam, że z powodu zmian społecznych i cywilizacyjnych (długo pracujący rodzice, brak rodzeństwa, komputer, tv, brak przysłowiowego trzepaka), dzieci nie rozwijają się harmonijnie w kwestii emocji. sam fakt siedzącej w domu mamy powodował inne relacje emocjonalne (dziś rodzice są bardziej zestresowani, ciągle się spieszymy, dziecko ma być wszędzie szybko, ma szybko wstać, szybko jeść, szybko się ubrać); rodzeństwo wyzwalało dużo ruchu - same zabawy z rzucaniem poduszkami, zapasy, wyścigi na "pufach" - to wszystko uczyło relacji, wymuszało wysiłek fizyczny, rozładowywało napięcia; komputer i tv nie tylko nie zmuszają do wysiłku fizycznego ale dodatkowo budują napięcia związane z obrazami, których dzieci nie są w stanie przetworzyć (nawet kanał mini mini proponuje bajki których dzieci się boją, moje dzieci od razu ten fakt zgłaszają że jest brzydka bajka i żeby im przełączyć, ale są dzieci które siedzą przed tv non stop i oglądają wszystko co leci); trzepak był świetnym miejscem do "wyładowania" się ale z powodów bezpieczeństwa dziś już nie ma trzepaków na osiedlach... tak więc odnosząc się do powyższego wątku na tym forum zalecam dużo, bardzo dużo konkretnego wysiłku fizycznego. jednak to zalecenie odnosi się przede wszystkim do dzieci ruchliwych, wiecznie pobudzonych, krzykliwych i płaczliwych. w sytuacji, gdy dziecko znalazło już sobie "rozwiązanie" w postaci masturbacji zalecałabym bezwzględnie dodatkowe terapie regulujące działanie układu nerwowego i rozładowujące emocje. celowo nie piszę tu o negatywnych emocjach, bo masturbacja może być odpowiedzią również na pozytywne emocje, których dziecko nie jest w stanie "przerobić" jak np. oczekiwanie na swoje urodziny (dziecko przeżywa gości, prezenty i musi gdzieś dać upust tym emocjom). nie pisze też o wyciszaniu emocji bo nie chodzi o zamknięcie dziecka niczym ślimaka w skorupie (dziecko będzie zamknięte, zlęknione), ale o nauczenie dziecka radzenia sobie z różnymi sytuacjami. podpisuje się obiema rękami pod terapią taktylną (wg dr S. Masgutowej) o której już tu wyżej wspomniano. mam wieloletnie i bardzo dobre doświadczenie w stosowaniu tej metody jako regulującej zachowania emocjonalne u dzieci (i dorosłych). jako uzupełniające terapie należy stosować też Masaż Shantala (łatwiejszy do nauczenia dla rodziców-video są na youtube), terapię integracji odruchów twarzy (również S. Masgutowej), terapie z integracji odruchów, SI, terapie u refleksologa. pewnie będziecie zaskoczeni tą listą terapii uzupełniających ale emocje mają swoje "miejsca" właśnie na twarzy i stopach, dlatego praca w tych obszarach daje bardzo dobre efekty. polecam pracę z doświadczonym terapeutą. dla dziecka z dużymi problemami emocjonalnymi polecam terapię 2x w tyg (ale 2 różne terapie), potem po ok. 3 m-cach w miarę zauważenia większej równowagi 1xtydz. plus oczywiście praca rodziców w domu. poproście terapeutę aby pokazał wam niektóre łatwiejsze do zapamiętania i wykonania zadania. przytoczone wyżej "ósemki" czy "dociski" naprawdę są proste a dają bardzo dużo dziecku. plus musi nastąpić domowa praca wychowawcza, tzn. odpowiednie mówienie o emocjach, prawidłowe rozwiązywanie codziennych sytuacji trudnych. polecam książki "jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać aby mówiły" oraz "rodzeństwo bez rywalizacji". stosowanie właściwych zasad pozwoli nam szybciej nauczyć dzieci radzić sobie z trudnościami, stresem a co za tym idzie, dziecko nie będzie się tak szybko "ładowało" trudnymi emocjami. to jest bardzo ważna praca wychowawcza i powinna być wykonana na etapie przedszkolnym, żeby w trudny etap szkolny dziecko weszło już "uzbrojone po zęby". dla potrzebujących podaję jeszcze gg 1652899. pozdrawiam i życzę sukcesów :)

Dziękuję "terapeucie" za

Dziękuję "terapeucie" za powyższą wypowiedź. Przeczytałam wszystkie wcześniejsze wypowiedzi, a zatwierdzenie przez Ciebie tego, co zostało już wskazane, upewniło mnie w tym, co należy zrobić. dzięki:)

Proszę o pomoc

Nasz "problem" trwa już ponad rok. Nie umiemy sobie z nim poradzić. Córcia 18mcy onanizuje się poprzez zaciskanie nóżek kilkanaście razy dziennie. Podczas zabawy, snu, z nudów, ze złości itd. Byliśmy u psychologa i też niczego się nie dowiedzieliśmy - poza własnie odciąganiem dziecka od tej czynności. Córcia za nic ma nasze starania i złości się jak jej przerywamy. Proszę autorkę tego postu o pomoc. Ta drastyczna metoda, którą opisała Pani szczegółowo, ma sens! Nasza córcia ma inne schorzenia, na które lekarze zwalają winę za onanizm - alergie, kłopoty z zasypianiem. Serdecznie proszę o kontakt do tego psychologa, lub do innego, który proponuje takie rozwiązania. Jestem totalnie bezsilna, ludzie mnie dopytują co ona robi bo robi to publicznie. Gdy lekarzom tłumaczę problem patrzą na mnie jak na debilkę a dziecko wysyłają na zabiegi chirurgiczne bo niby ma zrośnięte wargi sromowe co jest bzdurą bo nawet dziecka nie widzieli. Tłumaczą po prostu sobie i mi, że są jakieś inne powody bo dzieci przecież nie onanizują się... Każdemu rodzicowi pragnę przekazać, żeby nigdy nie patrzyli źle na swoje dzieci i nie bali się tego zjawiska. Wasza akceptacja jest na wagę złota. mój adres kape@g.pl