Serwis świadomych rodziców radosnych dzieci

NIEpotwierdzenie ciąży u ginekologa

Dzisiaj rano byłam pełna optymizmu, bo udało nam się wysępić numerek do ginekologa. Wierzyłam, że dziś potwierdzi się moja ciąża i otrzymam pierwsze fachowe wskazówki dla ciężarnej. Rzeczywistość wyglądała nieco inaczej...


Do gabinetu lekarskiego weszliśmy razem z Pawłem. Ginekolog bardzo miło nas przywitał i zapytał, co nas do niego sprowadza. Powiedzieliśmy o naszym przypuszczeniu, że jestem w ciąży. Pokazałam swój ostatni wykres oraz poinformowałam o pozytywnym wyniku testu ciążowego.

Ginekolog zapytał o objawy i moje samopoczucie. Stwierdził, że w tak wczesnej ciąży nie ma sensu mnie badać, bo z jednej strony i tak niewiele będzie można jeszcze zobaczyć, z drugiej strony nie ma sensu ryzykować, gdyż badanie może wywołać plamienie/krwawienie. Poza tym nie ma pewności, co będzie z ciążą.

Otrzymaliśmy jedynie propozycję, aby potwierdzić ciążę w gabinecie przez wspólne wykonanie kolejnego testu ciążowego, który mielibyśmy kupić w aptece. Jednakże nie było to zbytnio uzasadnione. Nie zdecydowaliśmy się więc na to.

Tymczasem mój dotychczasowy ginekolog nie chce zajmować się prowadzeniem ciąży. Zalecił, aby w ciągu 2 tygodni zgłosić się do jakiego ginekologa, który pracuje w szpitalu, gdzie chciałabym urodzić. Uznał, że przyjmowanie witamin we wczesnej ciąży jest zbyteczne, a nawet może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Nasza Dzidzia jest bardzo malutka i na razie nie ma dużych potrzeb witaminowo-odżywczych, a substancje wiążące witaminy w tabletkach mogą być dla niej szkodliwe.

Pozostaje więc jedzenie zdrowych rzeczy - dużo warzyw, owoców. A przed nami wybór szpitala i ginekologa. Musimy więc w przyszłym tygodniu zająć się poszukiwaniami i dokonać wyboru.